Autorka

[muzyka]
Może powiem tak:
Pewnego pięknego dnia kwietnia, kiedy słońce postanowiło wzejść odrobinę wcześniej i schować się za deszczowymi chmurami, w Zamku na Piaskowej Skale brzemienna kobieta pierwszy raz miała okazję otulić dłońmi delikatne ciało swojej pierworodnej córki. Zza bladych powiek, opatrzonych wachlarzykiem czarnych rzęs, łypnęły na świat zielono-brązowe tęczówki rudej dziewczynki, w których odbijała się świeżo-narodzona Dusza, która z ciekawością chciała zobaczyć, jak wygląda świat.
Dziecko szybko rosło, próbując ograniczyć władzę jej Duszy, która tak chętnie stwarzała świat nieistniejący, tak nieakceptowany przez jej rodzicieli, aż w końcu dziecko znalazło sposób na wyrażenie siebie i Duszy, nie narażając się na gniew rodziców. Zaczęła przelewać myśli na papier. Na początku bardzo nieudolnie, żyła z nimi szybko się nudząc i rzucając wszystko po kilku częściach.
Z czasem jej słowa były coraz dojrzalsze, myśli zaczęły współpracować z jej prywatną odmianą weny twórczej - Weńcem i tak oto zaczęła się jej przygoda z pisaniem.
Po pewnym czasie dziewczyna - już 15-letnia - odnalazła w sobie kolejną pasję-uzależnienie - zapach palonego metanolu, emocje co minutę i zdarte gardło stało się jej ulubionym niedzielnym zajęciem. Przeprowadziła się więc wraz ze swoją Duszą do Królestwa Żółto-Niebieskich Elfów, jak pieszczotliwie określa swoje ukochane małe miasto w województwie Lubuskim.
Z połączenia jej pasji powstał pierwszy poważny twór literacki - nakładem 300 egzemplarzy wydała książkę, którą zadedykowała nieodpowiedniej osobie, czego powinna żałować, jednak nie umie.
Teraz ma już 22 kwietnie za sobą, trzeci rok studiów na karku i okaleczona duszę, którą nosi ze sobą jak najwierniejszego przyjaciela pewna, że tylko Ta nigdy jej nie zostawi samej sobie.
Zaprzyjaźniona z kapryśnym chłopaczkiem - Weńcem i magnes na problemy - żyje i czeka na coś, co może zechce ją zmienić lub też może... ulepszyć?
Nie wymienia na lepszy model, chociaż spotkała się już z takim podejściem, co właściwie było ostatnim ciosem, który była w stanie wytrzymać bez większej konsekwencji.
Po bliższym zapoznaniu się ze środowiskiem żółto-niebieskich, mechanicznych elfów, uznała, że jest zbyt zakłamane jak na jej standardy i zwróciła się do innej sekcji tegoż klubu. Przy żużlu pracuje już tylko zarobkowo, ale za to uwielbia ponad wszystko piłkę ręczną i grajków, którzy są dla niej niczym starsi bracia.
Ciągle walczy z przewlekłą depresją, brakiem akceptacji siebie samej i brakiem motywacji do działania. 
Czy pożyje długo?
To się okaże.
Może kiedyś zechce wrócić do Zamku na Piaskowej Skale?
A kto ją tam wie...

1 komentarz:

  1. Rany.
    Odpłynęłam.
    "Jestem z tobą"Tylko to mi się nasunęło gdy skończyłam czytać.

    OdpowiedzUsuń