[muzyka]
~ On mnie nie porzucił, tylko odpłacił ciszą, za zawód jaki mu sprawiłam.
Usiadłszy pod ścianą, płakała. Podkuliła nogi pod brodę i objęła je ramionami, drżącymi od tłumionych cały dzień emocji. Potrzebowała się wypłakać...
Poczerniałe od tuszu łzy, płynęły gładko po jej bladych policzkach, brodzie, szyi, by później zniknąć w coraz wilgotniejszej, turkusowej bluzce za 19 złotych, bo po promocji.
Włosy rozpuściła, jak nigdy, by zakryć twarz, by gwiazdy i księżyc nie mogły ujrzeć, ile bólu przyprawiła jej ta jedna decyzja. Ciemność była tym, czego łaknęła, cisza tym, co powinno koić.
Nie było ciemności. Przecież latarnia z naprzeciwka bezlitośnie raziła jej oczy.
Nie było też ciszy. Łkanie wyrywało się z kurczowo zaciskanych warg, a wiatr wtórował jej, smagając coraz bardziej mokre ciało dziewczyny równie bezlitosnym batem, jaki niechcący (?) ukręcił na nią On. On... Idealny. Potrafiący to wszystko uargumentować. Czemu akurat ten, któremu zdążyła zaufać?
Wyciągnęła z kieszeni granatowych, zdezelowanych już rurek, biały telefon. Podświetliła go i odblokowała, żeby zastanawiać się przez chwilę i wtedy słowa same popłynęły.
Trochę mi było przykro, kiedy kasowałam "ks" sprzed Patryk Z. w moich kontaktach.
Trochę poczułam się oszukana...
Pozdrawiam
K.
Krótki komunikat o dostarczonej wiadomości i długie oczekiwanie na odpowiedź, która nie miała nadejść tej, ani żadnej innej nocy.
Cicha prośba spojrzenia przywołała jego obraz, który zamigotał radośnie wśród gwiazd.
Uśmiechnął się, a ona rozpłakała się na dobre.
Teraz już nie próbowała hamować szlochu. Przecież pijany ojciec jej nie usłyszy, matka w pracy, a na ulicy pustka - w końcu dwunasta w nocy. W końcu nikomu nie zależy... w końcu zrozumiała, jak mało znaczy.
Ile były warte Twoje słowa,
kiedy próbowałam przy Tobie podnieść się z kolan?
Kiedy próbowałam po prostu podnieść się z kolan?
Jednak zanim pójdę, chciałam powiedzieć Ci, że...
Przyjaźń to nie pluszowy miś
Ani nic, co jest tylko na chwilę
Żadna przyjaźń, kiedy jedno ufa, a drugie niweczy.
Przyjaźń to żaden film w żadnym kinie
Ani słowa, ani obietnice - boli mnie już głowa.
Przyjaźń to obecność i dawanie szansy - bycia od nowa.*
Chciałaby uciec od wspomnień płaczu, który wydawał jej się Jego pomocą.
Chciałaby zrozumieć, czy to miało jakikolwiek sens.
Chciałaby być mądrzejsza.
Skoro nawet księża rzucają w kąt sutannę,
jak mam w Ciebie wierzyć, Boże, Ojcze niepewności...?
jak mam w Ciebie wierzyć, Boże, Ojcze niepewności...?
*parafraza - http://www.youtube.com/watch?v=7Qv4BW0UjN8