[muzyka]
Spotkałem anioła
ale jakiś był słaby i niemrawy,
i miał skrzydła złożone,
i wory miał pod oczami.
Spotkałem anioła,
ale miał łzy na policzkach,
palące, mrożące, ryjące,
tam ślady...
Znalazłem go w krzakach
- różanych - rzecz jasna.
Pokłuty był cały,
niesprawny - DO DIASKA!
Znalazłem go w końcu,
a był taki słaby.
Bóg się mną bawi?
Nadziei pozbawiać
mnie chce?!
...
Spotkałem anioła,
który chciał mojej pomocy,
Ja miałem pomóc?
Ja! To ja sam potrzebuję jego pomocy!
Znalazłem anioła,
w końcu, miliony modłów odprawiwszy...
Bo ja, z błahym problemem... jestem najistotniejszy!
Nie potrzebowałem...
i Nie potrzebuję...
Kłopoty...
Znalazłem anioła,
Ale Anioł był Tobą.
A ja... Nie łez lecz skrzydeł
chciałem...
Znalazłem anioła,
I chociaż wcześniej prosiłem
byś go zesłał
Zabierz go do Nieba,
bo więcej już zmartwień mnie nie potrzeba.
Świetne. Te powtórzenia nadają wierszowi magii. Lubię czytać takie utwory, bo sama piszę zupełnie inne...
OdpowiedzUsuńPS Zapraszam na rozdział szósty. (Sinusoida-Emocji)
Cieszę się, że Ci się podoba :)
UsuńPozdrawiam,
F.
PS. Niedługo wpadnę.
A podoba, bardzo podoba. Ma taką melodyjność, sama nie wiem. Czytam go drugi raz i nadal odbieram pozytywnie. :D
UsuńTym bardziej się cieszę.
UsuńI przepraszam, ze do tej pory nie zebrałam się żeby do Ciebie zajrzeć. Ale żałuję i obiecuję poprawę, proszę o rozgrzeszenie!
:)
F.