środa, 21 maja 2014

Odsłona XII

 {muzyka}
- Eh...




Westchnienie odbija się echem po scenie. Widownia jest prawie pusta, w końcu to tylko próba. Generalna, ale jednak próba. Jasne.
Ugh.
Nie mogę się skupić.
Tępy...

Jakieś dwie osoby wpatrują się we mnie z ostatnich rzędów - kryją twarze w cieniu. Mam ochotę tam podejść i roześmiać się prosto w nie. Ale nie robię tego. Może to samolubne, ale nie chcę być tu całkiem sama. Bo gdy jestem sama przychodzi on...
Ugh.
Nie mogę nic głośniej pomyśleć!
Ból...


- Eh... - powtarzam, po czym prężnie zbliżam się do staromodnego magnetofonu, włączam melodię, którą ostatnio bez przerwy słyszę we śnie. Odliczam do pięciu, a później oddaję się wirowi muzyki, kakofonii dźwięków, układowi nut. Moja maska znów oddycha.
I rozmyślam przez chwilę o tym, że nawet moja maska ma swoją maskę, a ta kolejna też ma swoją maskę i kolejna również i jeszcze jedna. I zastanawiam się, czy gdzieś za tą incepcją masek kryje się jeszcze prawdziwa twarz...
Ugh.
Nie mogę swobodnie odetchnąć.
Głowy...

A gdy wychodzę, sama i zmęczona, dołącza do mnie jedna z moich trzech wiernych przyjaciółek - migrena. Alergia i Astma też czają się gdzieś w pobliżu...
- Chodź! - wołam, próbując zignorować jeszcze mocniej pulsującą głowę - idziemy na kawę!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz