poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Zapłata

[muzyka]

~ On mnie nie porzu­cił, tyl­ko odpłacił ciszą, za zawód ja­ki mu sprawiłam.

Usiadłszy pod ścianą, płakała. Podkuliła nogi pod brodę i objęła je ramionami, drżącymi od tłumionych cały dzień emocji. Potrzebowała się wypłakać... 
Poczerniałe od tuszu łzy, płynęły gładko po jej bladych policzkach, brodzie, szyi, by później zniknąć w coraz wilgotniejszej, turkusowej bluzce za 19 złotych, bo po promocji. 
Włosy rozpuściła, jak nigdy, by zakryć twarz, by gwiazdy i księżyc nie mogły ujrzeć, ile bólu przyprawiła jej ta jedna decyzja. Ciemność była tym, czego łaknęła, cisza tym, co powinno koić. 
Nie było ciemności. Przecież latarnia z naprzeciwka bezlitośnie raziła jej oczy.
Nie było też ciszy. Łkanie wyrywało się z kurczowo zaciskanych warg, a wiatr wtórował jej,  smagając coraz bardziej mokre ciało dziewczyny równie bezlitosnym batem, jaki niechcący (?) ukręcił na nią On. On... Idealny. Potrafiący to wszystko uargumentować. Czemu akurat ten, któremu zdążyła zaufać?
Wyciągnęła z kieszeni granatowych, zdezelowanych już rurek, biały telefon. Podświetliła go i odblokowała, żeby zastanawiać się przez chwilę i wtedy słowa same popłynęły.

Trochę mi było przykro, kiedy kasowałam "ks" sprzed Patryk Z. w moich kontaktach.
Trochę poczułam się oszukana...
Pozdrawiam
K.

Krótki komunikat o dostarczonej wiadomości i długie oczekiwanie na odpowiedź, która nie miała nadejść tej, ani żadnej innej nocy.

Cicha prośba spojrzenia przywołała jego obraz, który zamigotał radośnie wśród gwiazd. 
Uśmiechnął się, a ona rozpłakała się na dobre.
Teraz już nie próbowała hamować szlochu. Przecież pijany ojciec jej nie usłyszy, matka w pracy, a na ulicy pustka - w końcu dwunasta w nocy. W końcu nikomu nie zależy... w końcu zrozumiała, jak mało znaczy.

Ile były warte Twoje słowa,
kiedy próbowałam przy Tobie podnieść się z kolan?
Kiedy próbowałam po prostu podnieść się z kolan?

Jednak zanim pójdę, chciałam powiedzieć Ci, że...

Przyjaźń to nie pluszowy miś
Ani nic, co jest tylko na chwilę
Żadna przyjaźń, kiedy jedno ufa, a drugie niweczy.

Przyjaźń to żaden film w żadnym kinie
Ani słowa, ani obietnice - boli mnie już głowa.
Przyjaźń to obecność i dawanie szansy - bycia od nowa.*

Chciałaby uciec od wspomnień płaczu, który wydawał jej się Jego pomocą.
Chciałaby zrozumieć, czy to miało jakikolwiek sens.

Chciałaby być mądrzejsza.

  Sko­ro na­wet księża rzu­cają w kąt sutannę,
  jak mam w Ciebie wie­rzyć, Boże, Oj­cze niepewności...? 


*parafraza - http://www.youtube.com/watch?v=7Qv4BW0UjN8

7 komentarzy:

  1. Tajemniczy, aczkolwiek pięknie napisany tekst. Oddaje emocje. Od kiedy piszesz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm, piszę... od 6 i pół roku w sumie.
      Dziękuję - Twoja opinia jest ważna.

      Usuń
    2. Widać. Nie zmarnuj tego - pisz więcej i więcej.

      Usuń
    3. Nie martw się - nie zmarnuję. Mama nadzieję, ze kiedyś zdołam tym na siebie zarobić.
      Gdybyś miała ochotę coś poczytać i wyrazić opinię, napisz do mnie na maila, jestem złakniona opinii.

      Usuń
  2. Wyczytałam, że wydałaś swoją książkę...
    Podałaś gdzieś e-mail, bo nie widzę?

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam. Z tej strony wanilia, nowa naczelniczka ocenialni www.fair-gaol.blogspot.com
    Z przykrością muszę poinformować o odejściu z ocenialni Wadery, uprzedniej naczelniczki, a także oceniającej, u której znajdowałaś się w kolejce.
    Piszę, by poinformować o obecnej sytuacji, a także by prosić, byś dała nam znać odnośnie tego, czy rezygnujesz z oceny, czy ma ją napisać inny oceniający (który?).
    Z góry dziękuję za informację pod najnowszym postem widniejącym na stronie głównej.
    Raz jeszcze przepraszam za zaistniałą sytuację.
    Pozdrawiam,
    wanilia.

    OdpowiedzUsuń