[muzyka]
Zaprzyjaźniłam się ze "Śmiercią"
Bo już dość miałam jej zemsty
Teraz siedzę niespokojnie się wiercąc
Próbuję znaleźć zejście z jej ścieżki.
Wcześniej siadywałam tu z rana
Czajnik wstawiałam na gaz, robiłam herbatę...
Po czym budziłam ją - pełna strachu
Że w oczach duszę bliskiego zobaczę.
Gdy już łaskawie wstawała
Humor miała czarny
Sama się więc narażałam -
Los mój był wtedy marny.
Liczyłam czasem na wdzięczność,
za te na policzkach rany
za bycie na każde skinienie
za zamknięcie się w 4 ściany.
Ale jedyne, co od niej dostałam
to krzyki, awantury i jeszcze...
śmierć wszystkich moich bliskich
Niesionych nowiną na wietrze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz