wtorek, 20 września 2016

Liść

Widziałam jak spadłeś
Zmar­szczo­ny, pożółkły...
Widziałam, jak umierałeś.
A nikt nie wy­raził smutku...

Nikt też nie składał kondolencji
Bo i po co? Ta­ka ko­lej rzeczy,
że tyl­ko my - ludzkie istnienia
chce­my uciekać od zapomnienia...

Widziałam jak wcześniej
świeżozielony
w życie wszedłeś
Ale nikt nie gratulował
Więc gdy odszedłeś
W tra­gedii swo­jej - niezauważony...

7 komentarzy:

  1. Nie wiem czemu początkowo nie przeczytałam tytułu. Ale przeczytałam pierwszą zwrotkę, wyobrażając sobie spadającą trumnę. Boże, jakie chore myśli.Aż wstyd mówić .Ale. Tak. Później patrzę"liść".Doczytałam. I tak myślę, taki człowiek naprawdę mógłby być takim liściem.Tak wielu umiera niezauważonym.
    Smutny ten wiersz.Pamiętam ,jak siedząc na ławce w parku myślałam sobie ,jak byłam mała, czy liście coś myślą, chcieć gdy spadają czy drzewo po nich płaczę...
    Przepraszam ,jeśli gadam głupoty, zasypiam chodź nie chcę.
    Wiesz.Byłam już wcześniej w blogosferze. Przez długi czas.Ale niestety straciłam bloga. Znałam blogosferę na tyle dobrze by wiedzieć,że trudno znaleźć jest blogi, które naprawdę będą cię czytać. Sama przyłapywałam się na tym ,że z automatu wchodzę na blogi o modzie piszę komentarz i to nic po mnie nie zostawia.Mimo,że interesowałam się modą czy codziennością ,książkami.Prowadziłam bloga chrześcijańskiego o ludziach i Bogu.Nie wiem po co ci to mówię.Bałam się pisać tam wielu rzeczy.Możliwość założenia drugiego sprawiła,że stwierdziłam,że jak chcę by to miało sens, powinnam znaleźć ludzi którzy będą mnie rozumieć. Więc szukam. I trafiłam tu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Kurczę, nie nadążam z odpisywaniem :)
      Nic nie jest tak głupie, jak głupim się być wydaje. Jeśli weźmiemy za punkt wyjściowy stwierdzenie, że "niektóre nieskończoności są większe od innych", to nie ma głupoty i mądrości w stopniu najwyższym. Ja tam jestem głupia z fizyki kwantowej ;P A osobiście uważam, że ciąg myśli, prowadzący do innego ciągu myśli i zupełnie niezamierzonego wcześniej wniosku, wcale nie jest głupi ;)
      Poza tym, sama się przekonałam, że najważniejsza w blogowaniu jest szczerość (choćby ta pozorna). Dlatego Twój powyższy komentarz nie może być głupi. Szczerość to bardzo pożądana cecha w blogosferze, nawet jeśli jest pozorna.
      Jestem w blogosferze od nastu lat (11? 12? jakoś tak), zaczynałam na Onecie i kończę teraz tutaj. Głównie skupiałam się na twórczości własnej, ale były też fanficki, szabloniarnie, betowanie, ocenialnie...
      Nie bój się wyrażać siebie. Nawet jeśli to kontrowersyjne. Twój blog to Twoje miejsce w sieci. Nie daj sobie założyć knebla we własnym kącie ;)

      Usuń
    2. Jestem młoda. Rozwijam się dopiero.Ludzie oceniają,krzywdzą i ranią, choroby ,zjawiska ,problemy.Chciałam czasem napisać o tym.Pisałam jeśli już w przenośni. I standardowo zostało to źle zinterpretowane... Tamtego bloga czytało zdecydowanie zbyt dużo bliskich mi osób.Założyłam go mając 11 lat...

      Usuń
    3. Rajny.11/12 lat jak to jest?

      Usuń
  3. Trudno. Serio. Dlatego tego bloga z moich bliskich zna tylko moja młodsza siostra.
    Ludzie tacy są ;) Nic na to nie poradzisz, dlatego trzeba się stopniowo uodparniać. Dlatego też ważnym jest, żeby być pewnym tego, kim się jest, nawet jeśli dopiero szukasz własnej drogi. Wtedy wiedząc, że to, co czujesz, jest Twoje i jest tak naprawdę Tobą, nikt, żadna krytyka i żadne niepoprawnej intepretacje nie zwiodą Cię z toku myślenia, tylko go poszerzą. Oczywiście mowa tylko o konstruktywnej krytyce. Na inną nie zwracaj uwagi. Mnóstwo w blogosferze jest zakompleksionych dziwacznych ludzi, którym przyjemność i satysfakcję przynosi doprowadzanie innych do płaczu. Płacz jeśli potrzebujesz, ale nigdy w nadmiarze ;) Twoi "przyjaciele" będą się porównywać do Ciebie i cieszyć się, że mają lepiej, a wrogowie życzyć gorszego. :) Takie nasze małe, polskie piekiełko. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hah -piekiełko-no tak bo jakby inaczej.
      Rodzice kazali mi go usunąć.
      Dlatego ten co jest teraz, jest tajemnicą o której wie moja przyjaciółka i jedna znajoma. Dziwnie się czuję kiedy wchodzę na blogi osób, które znałam od początku i to ja ich "promowałam"mimo,że no blog chrześcijański bym nieco inny ,więc mniej tolerowany.Nie wiem jak to określić.Dziwnie jest udawać iną osobę, dziwnie jest patrzeć na rozwój osób które znasz po imieniu a one cie nie poznają.
      Nie miałam krytyki formie komentarzy. Dorośli którzy czytali mojego bloga reagowali różnie. Dziwnie się czułam kiedy pani gdy uczyłam się chemii.Chciałam o coś tam zapytać normalnie zaczęła ze mną gadać i takie " ja coś słyszałam ,że masz bloga" Kiwnęłam głową zdziwiona. Pisałam raz o samobójcach... ten post był chyba najbardziej taki. EH. Pani podeszła do mnie mówiąc ,że naprawdę wywarłam na niej ogromne wrażenie,a tego samego dnia rodzice kazali mi z tego samego powodu zawiesić bloga.
      A to ,że to była jedna duża przenośnia się zaparłam. To,że robiłam go tak jakby na własnym przykładzie.Udawałam ,że o tym nie pamiętam.
      Hah ja i moje opowiadanie historii, chcesz w ogóle tego słuchać?
      Dziękuję za te słowa zapamiętam. Napewno się przydadzą.

      Usuń