sobota, 14 stycznia 2017

Odsłona XXIII

Jestem rozpaczą. Jestem strachem. Jestem goryczą, która gromadzi się w gardle, kiedy łzy cisną się do oczu. Jestem bólem. Rozpadam się.

Chwieję się. Stoję w miejscu, obejmując się ramionami i wiem, że się chwieję. Łzy moczą mi już nie tylko kołnierzyk bluzki, ale i cały dekolt, i zaczynają docierać do drugiego guzika. Chciałabym, żeby spadł deszcz, bo chociaż nie można byłoby rozróżnić, czy płaczę, czy to tylko krople wody, spadającej z nieba, są wynikiem mojego żałosnego stanu.

Stoję pod drzewem. Obumarłym na zimowe dni, suchym, szarym i bez życia. Jakże bym chciała być drzewem. Ale ja nie chciałabym już więcej budzić się do życia.

Mam na sobie tylko cienką bluzkę i wiem, że to skończy się zapaleniem płuc. I dobrze. Może, jeśli wystarczająco długo je zbagatelizuję, w końcu się uduszę. Moje płuca próbują mnie zabić od dziecka, w końcu czas się z tym pogodzić i poddać się. A jeszcze jakby zaczęło padać, to już w ogóle duszności murowane. Ale pewne nie zacznie.

Muszę dziwnie wyglądać. Ale jest mi wszystko jedno. Po prostu wszystko jedno. A już myślałam, że obojętność odstawię na półkę z maskami. A tymczasem przylgnęła do mojej twarzy zaraz na rozpaczy i muszę ją tuszować śmiechem i kiepskimi żarcikami. Ale co z tego? Ludzie nie chcą widzieć ani rozpaczy, ani obojętności. A na radość nie zwracają uwagi. Ona nie budzi podejrzeń.

Wiem, że za rogiem jest teatr, ale co z tego. Ten marazm, ta cisza, ciemność pod zepsutą latarnią. Tym razem nie chcę widowni. Widownia o mało mnie nie zabiła.  Od środka.

Po co są ludzie? Po co są uczucia, po co potrzeba bliskości, DLACZEGO, DO CHOLERY, CZŁOWIEK TO STADNE ZWIERZĘ?!

Po co mi serce?

I czemu tak pędzisz do przodu świecie? 
I czemu nie widzisz tragedii człowieczej?
I czemu się śmiejesz z cudzego nieszczęścia?

I czemu...

Chcę ciszy. Pragnę Ciszy. Tej we mnie. Chcę usnąć i już nie musieć czuć. I niech nic mi się nie śni. Chcę przestać istnieć. 

3 komentarze:

  1. Gdyby taki cudowny pisarz, jak ty przestał by istnieć zniknęło by moje uosobienie piękna i bym znowu musiała latami szukać. Nie rób mi tego, bo tak jakby spełniłaś moje marzenie, mam swoje miejsce. Kogoś. Wiem, że zostaniesz, tylko bym chciała byś i istniała.
    Tez nie umiem...

    Czasem mam wrażenie, że ci wartościowi tylko chcą przestać. Ci co własnie istnieć powinni. Ludzi nikt nie obchodzi. A raczej Zwierząt(z całym szacunkiem) nic nie obchodzi.
    Jestem FarfoCelu mój :)przepraszam tylko, że dopiero teraz....już spokojnie... już minęło... spokój przyjdzie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi czytać takie słowa, zwłaszcza pod tekstem, który był odzwierciedleniem mojego załamania.
      Ale spokojnie, nie planuję przestawać pisać ;) Gdzie bym wtedy wypłakiwała własny ból? ;)
      Pozdrawiam Cię, Luno, podnosisz mnie na duchu ;)

      Usuń
    2. Ja wysyłam od razu pozdrowienia z przytulasami :D Ty mnie podniosisz, nie ja ciebie!!!

      Usuń