piątek, 3 kwietnia 2015

Kwietniowe kwiaty

Przyszedł kwiecień - przyszły chmury
śniegu trochę, sza­rej lury
Smutno...

Przyszedł kwiecień - wiatr i grad
Marznie w zim­nie każdy kwiat
Smutno...

Przyszedł kwiecień - przyszły śniegi
Ser­ce krwa­wi, miłość pieli
Łaknąc...

Przyszedł kwiecień - pełno chłodu
Sko­ro więdnie pół ogrodu
Zos­taw może le­piej samą
Łaknąc(ą)...

Przyszedł kwiecień - już kwietniowe
kwiaty padły pod na­porem oskarżenia
Tkwię znów w sta­nie zawieszenia
Z duszy cieniem z nad ramienia
Spadającą...

Po­woli i w ciszy usycham...
Umieram...

1 komentarz:

  1. A ja lubię take blogi, na które wchodzisz i nie do końca wiesz o co chodzi. Mnie się tu podoba, zostaję.
    Dużo magii jest w tym wierszu, bo wiadomo, że nie o kwiecień chodzi. Zmusza trochę do myślenia, ale nie przygniata, to na plus. Rozejrzę się tutaj jeszcze trochę, tymczasem zapraszam do mnie - publicystyczniee.blogspot.com (tak, dwa "e" na końcu) - na łagodne rozkminy i nieagresywne refleksje ;)

    OdpowiedzUsuń